...wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł do niego: „Chcę, bądź oczyszczony”. Natychmiast trąd go opuścił i został oczyszczony... (Mk 1,40-45)
To Jezusowe "chcę" jest jak dziurka od klucza, poprzez którą podglądam Serce Ojca. Ileż tam tego "chcę" znajduję!
a u mnie ciągle: nie.
OdpowiedzUsuńtak jakoś skojarzyłam z ks. Twardowskim i jego wierszem:
OdpowiedzUsuńnic więcej
Napisał "MÓJ Bóg" ale przekreślił, bo przecież pomyślał
o tyle mój, o ile jestem sobkiem
napisał "Bóg ludzkości" ale się ugryzł w język, bo przypomniał
sobie jeszcze aniołów i kamienie podobne w śniegu do królików
wreszcie napisał tylko "Bóg". Nic więcej
Jeszcze za dużo napisał
i jeszcze to:
UsuńNienazwane
Jak się nazywa - to nienazwane
jak się nazywa to - co zabolało
ten smutek co nie łączy a rozdziela
ta przyjaźń lub inaczej miłość niemożliwa
to co biegło naprzeciw a było rozstaniem
to wciąż najważniejsze co przychodzi mimo
ta przykrość byle jaka jak chłodny skurcz w piersi
ta straszna pustka co graniczy z Bogiem
to - że jeśli nie wiesz dokąd iść
sama cię droga poprowadzi