...Z nastaniem wieczora, gdy słońce zaszło, przynosili do Niego wszystkich chorych i opętanych; i całe miasto było zebrane u drzwi. Uzdrowił wielu [...]. Nad ranem, gdy jeszcze było ciemno, wstał, wyszedł i udał się na miejsce pustynne, i tam się modlił... (Mk 1,29-39)
Patrzę na Jezusa wędrującego przez miasta i wsie, patrzę na Jezusa uzdrawiającego wielu, patrzę na Jezusa, jak bierze teściową Piotra za rękę i podnosi ją. Wokół ruch, gwarno. Adrenalina rośnie. Podziw też. Emocje mają pożywkę.
Zmęczenie da się odczuć nawet tylko patrząc na te wydarzenia...
Jezus nad ranem, jeszcze pewnie wielu spało, usuwa się. Idzie na modlitwę. Idę za Nim...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz