czwartek, 23 listopada 2017

23 XI, moja (Jezusowa) Jerozolima

...na widok miasta zapłakał nad nim i rzekł: „O gdybyś i ty poznało w ten dzień to, co służy pokojowi. Ale teraz zostało to zakryte przed twoimi oczami."... (Łk 19,41-44)

Jest to chwila bardzo wzruszająca. A ma miejsce w klimacie radosnych okrzyków "Hosanna Synowi Dawidowemu"! Jezus właśnie wjeżdża na osiołku do Jerozolimy. I boli Jezusa ślepota wybrana. Boli, bo kocha Jerozolimę. Jezus też kocha moją i twoją Jerozolimę...
I może tak być, że coś we mnie uwielbia Boga i cieszy się Jego obecnością, gdy równocześnie coś we mnie jest zamknięte na Jego obecność. (Dobrze, że niedawno w Ewangelii był ślepiec i jego uzdrowienie - zawsze jest nadzieja :).
Jezus płacze, ale nie rezygnuje z tejże Jerozolimy! Wejdzie do niej, pozwoli się ukrzyżować, wcześniej zostawi siebie w znaku Chleba i Wina. Ten Znak Eucharystii potwierdzi swoim zmartwychwstaniem.
Jerozolimo, Jerozolimo, nawróć się do Pana Boga swojego!!!

2 komentarze:

  1. "Gorzki to chleb jest polskość."
    (C.K. Norwid)

    OdpowiedzUsuń
  2. "...żeś nie rozpoznało czasu twojego nawiedzenia." - To mnie w tej Ewangelii uwiodło. Obym umiała rozpoznać czas nawiedzenia Boga w moim życiu,w moim czasie.
    t.

    OdpowiedzUsuń