Stawił się więc pierwszy i rzekł: «Panie, twoja mina przysporzyła dziesięć min»...
Także drugi przyszedł i rzekł: «Panie, twoja mina przyniosła pięć min»...
Następny przyszedł i rzekł: «Panie, tu jest twoja mina, którą trzymałem zawiniętą w chustce...». (Łk 19,11-28)
Sąd nad człowiekiem będzie dotyczył jego odpowiedzi na daną mu łaskę.
Bardzo mnie poruszyło, że dwaj pierwsi odwołują się do daru, który niejako sam pracuje: "Twoja mina przyniosła...". Nie mówią nic o sobie, że zainwestowali, że pomnożyli, nic z tych rzeczy! To mina pracuje, oni tylko pozwolili jej na to.
Trzeci nie pozwolił. Uczynił minę bezużyteczną. I to jest ból Boga i strata ludzi.
Rozmawiałam niedawno przez telefon z pewną straszą osobą. Wiem, że ma niełatwo, dzwonię więc czasem, by wesprzeć, pocieszyć. Tym razem powiedziała mi ta osoba jedno zdanie, które dziś na modlitwie przypomniało mi się, a że jest w temacie, to zacytuję: "Siostra to ma nawet taki głos, który mogłaby sprzedawać".
Jaki głos mam, taki mam :), ale na pewno jest do dyspozycji Boga i niesienia pociechy oraz dobrej nowiny. Jeśli nie będę tego robić, to zawinięty w chustkę będzie drażnił nie tylko na sądzie, ale też przy każdym otwarciu ust.
Masz rację, nie tyle głos jest ważny, co talent i mina...
OdpowiedzUsuń...i wcale nie mam na myśli udawania, ale oddanie się do dyspozycji Pana
Usuń, od którego wszystko pochodzi, to trzeba przyznać wyraźnie i głośno!
UsuńW gruncie rzeczy chodzi o świadomość obdarowania i odpowiedź wdzięczności.
OdpowiedzUsuń