środa, 15 czerwca 2016

15 VI, poza zasięgiem

„Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli...
[...] Ty zaś gdy pościsz, namaść sobie głowę i umyj twarz, aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie”. (Mt 6,1-18)

Tylko ktoś czujący się synem, córką, taką postawę przyjąć potrafi, jakiej Jezus wymaga. Bo nie każda pobożność i nie każdy dobry czyn wyraża miłość. A właśnie miłość jest jak sól, dająca smak życiu i temu, co w nim robimy.
Miłość w ukryciu, t.j. w ciszy i bez rozgłosu daje siebie w konkrecie motywacji i jest wolna od opinii jak powiew wiatru. I tylko Ruah ("wiatr" - Duch Boży) zna ten taniec miłości. Dla innych jest on poza zasięgiem.

4 komentarze:

  1. Gdy serce zamrożone, wtedy i zmysły poza zasięgiem... a może wrażliwą strunę można jeszcze poruszyć?
    https://www.youtube.com/watch?v=W9iQ0pcSVIM

    OdpowiedzUsuń
  2. "Poza zasięgiem": "Im bardziej chrześcijańska jest świadomość jakiegoś człowieka, tym bardziej pogańsko zachowuje się jego nieświadomość, zwłaszcza kiedy w odrzuconym przez niego pogaństwie tkwią jeszcze ważne życiowo wartości." Karol G. Jung

    OdpowiedzUsuń
  3. Z psychiatrów, autorytetem dla mnie jest V. Frankl. Poszedł dalej niż Freud czy Jung.

    "...Weźmy na przykład dwa fenomeny, które chyba najpełniej oddają nasze człowieczeństwo, a mianowicie miłość i sumienie. Stanowią one najwyższe przejawy innej, wyłącznie ludzkiej zdolności, jaką jest zdolność do samo transcendencji.

    Sens życia można odnaleźć poprzez twórczą pracę lub działanie, doświadczenie dobroci, prawdy oraz piękna, poprzez bezpośredni kontakt z przyrodą lub kulturą, a także nie mniej ważne zbliżenie z innym człowiekiem, którego wyjątkowości możemy doświadczyć poprzez miłość. Jednakże najpełniej przeżywają ów sens ci, którzy – pozbawieni możliwości odnalezienia sensu w działaniu, pracy czy miłości – przyjmują postawę pozwalającą im się wznieść ponad swoje położenie i przekroczyć samego siebie".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli miałbym zobrazować moją myśl to wyglądałaby ona następująco: Miłość i sumienie to korona, podczas gdy sfera popędów i pożądań to korzenie. Jest jeszcze pień ego, który pośredniczy pomiędzy tymi biegunami. Ty zachwycasz się koroną, podczas gdy ja chcę rzucić światło na korzenie. Przecinanie, wykluczanie nie spowoduje, że coś przestanie istnieć. Kiedyś usłyszałem takie - moim zdaniem - fenomenalne zdanie:

      "Bez korzeni nie ma skrzydeł"

      Usuń