wtorek, 1 lipca 2014

1 VII, bezpieczeństwo w burzy

„Spustoszyłem was, jak przy Bożym spustoszeniu Sodomy i Gomory; staliście się jak głownia wyciągnięta z ognia, aleście do Mnie nie powrócili, mówi Pan. Tak uczynię tobie, Izraelu, a ponieważ ci to uczynię, przygotuj się, by stawić się przed Bogiem twym, Izraelu”. Am 2,6n

Pierwsze czytanie mimo trudnych słów mnie nie przestraszyło. Choć czuję się jak ten niewierny Izrael, który ma swoje na sumieniu i wie, że kara zapowiadana jest słuszna.
Te ostatnie słowa o stawieniu się przed Bogiem... Dane mi było stanąć dziś wobec Jezusa Miłosiernego (tego z pierwszego oryginalnego obrazu - fot). Z czym mogłam stanąć? Z wołaniem uczniów w czasie burzy z dzisiejszej Ewangelii:"Panie, ratuj, giniemy" Mt 8,23-27.
Tak właśnie, z pustymi rękami, prosząc o miłosierdzie stanęłam dziś przed swoim Bogiem. Ale właśnie tu pojawiło się we mnie jeszcze jedno słowo, słowo, które Jezus chce bym wypowiadała: Jezu, ufam Tobie - Jezus chciał, by te słowa umieszczono pod obrazem.
Dobrze, że Bóg żyje miłosierdziem. Nie mamy innego miejsca bezpieczeństwa. ON przynosi głęboką ciszę pokoju.
***
Na razie mam tu zasięg, więc póki mam, czasem coś napiszę.

2 komentarze:

  1. Dobrze że przynajmniej Bóg uprzedza, żeby później nie było "coś Kaśka taka zdziwiona, przecież ostrzegałem", Miłosierdzie ponad sprawiedliwością?.
    Daj Boże. Kaśka.

    OdpowiedzUsuń